Moje ostatnie wpisy

  •   ::  
    I co? - pyta ze zniecierpliwieniem. - Co odpisał? Boże, ja już chcę

    134 miesiące temu

  •   ::  

fotoblog jak zawsze zjebał jakość :/
semestr się kończy, a ja zagrożona z matmy, ech....

    134 miesiące temu

  • O_O  ::  
 
foc<br />iła: Kiki<3

baaaardzo podobają mi się te wakacje!
gdyby jeszcze była ła

    139 miesięcy temu

  • 36.  :: ojej, tak dawno mnie tutaj nie było...
wybaczcie, ale bardziej skupiałam się na nauce,
gdyż pr&o

    139 miesięcy temu

  • BAAAAL ♥  :: od tyłu, ale większość zdjęć z balu mam takich :<
jeśli znajdę coś z twarzą, co może się znaleźć

    140 miesięcy temu

  •   :: 
&nbsp;
jest źle.
&nbsp;
dream faded.

&nbsp;
&n<br />bsp;
PYTANIA TU
|
\/
formspring.me/s

    140 miesięcy temu


Albumy

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Aby wykonać akcję musisz się zalogować.

Jeżeli nie masz jeszcze konta zarejestruj się.

Aparat: Canon - EXIF
Model: Canon EOS 1100D
Przysłona: f/4.5
Ogniskowa: 29.0mm
Naświetlanie: 1/30s
ISO: 3200

Wyślij na komórkę

 

    I co? - pyta ze zniecierpliwieniem. - Co odpisał? Boże, ja już chcę go zobaczyć!

Wiktoria była podekscytowana faktem, że znów będzie mogła ujrzeć Kamila. Nie odzywał się do niej od wielu dni. Urwał im się kontakt, ale mimo tego nie zapomniała. Jej uczucie narastało coraz bardziej.

- Powiedział, żebyśmy przyszły pod jego blok i pójdziemy po kasę - odrzekła Asia już tulona przez Wikę, która o mało co nie eksplodowała ze szczęścia. 

Dziewczyny szły wzdłuż uliczki prawie nie nadążając za krokami bujającej w obłokach koleżanki. Padał deszcz, ale nawet pogoda nie była w stanie zepsuć nastroju Wiki. Kiedy odwróciła głowę dostrzegła jego. Wychodził z klatki. Na jego twarzy zobaczyła ten figlarny uśmiech, który wprawiał ją w oniemienie.  Była nim zauroczona. Tak bardzo jak jeszcze nigdy żadnym chłopakiem. 

-Siema. Chodźcie po pieniądze, a potem na piwko.

-Ok. Jak Twoja noga? Czemu ściągnąłeś gips, czy ty jesteś nienormalny? - dopytywała Wiktoria.

- Spokojnie noga zrośnie się sama, tylko nie mogę jej za bardzo nadwyrężać.

Ola szła obok zajętej rozmową z obiektem swoich westchnień koleżanką. Ta o mały włos, a wylądowała by twarzą na chodniku. Dziewczyny zaczęły dyskretnie chichotać. 

-Słuchaj Wika, my musimy już lecieć, bo za moment mamy autobus. - powiedziała Asia patrząc na zegarek w telefonie.

- Zostawiacie nas samych? Chodźcie chociaż na jedno piwo, jest piątek, a wy będziecie siedzieć w domu wpatrzone w telewizor. 

-Poradzicie sobie sami. Trzymajcie się! - rzuciła Ola, odwracając się w stronę przystanku autobusowego. 

      Wiktoria była lekko zakłopotana, nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać. Przecież nie gadali ze sobą sam na sam od tak dawna. Miała nadzieję, że Kamil pierwszy zacznie rozmowę. Miała rację.

- To gdzie idziemy? Może do jakiegoś pubu, bo raczej nie będziemy siedzieć na ławce w taką pogodę.

- Masz rację, ale mi raczej nie sprzedadzą alkoholu.

- O to się nie martw, w "Utopii" pracuje mój kumpel - rzucił Kamil puszczając jej oczko.

    Weszli do baru. Czuć było zapach papierosów, alkoholu i taniego odświerzacza powietrza. Do tego miejsca bardziej pasowałaby nazwa "Anty-utopia". Usiedli przy stoliku oddalonym od innych. Zamówili po piwie i hot-dogu. Ich rozmowa zaczynała nabierać z tempa z każdym kolejnym piwem. Dialog przerwał telefon. Dzwoniła mama Wiki wrzeszcząć coś, że ma popatrzeć na zegarek i wracać do domu. Humor dziewczyny od razu się zepsuł. Wyszli z baru i zorientowali się, że deszcz leje jak z cebra. Założyli kaptury, Wiki złapała Kamila pod rękę i ruszyli w stronę domu. Dziewczyna nie mogła się pogodzić z myślą, że to już koniec dzisiejszego dnia. 

- Słuchaj, mam pomysł. Poczekaj na mnie trochę, a ja wyjdę z powrotem, kied tylko wszyscy pójdą spać.

- Wariatka - odrzekła śmiejąc się Kamil. - Ok, czekam pół godziny i jeśli Cię nie będzie idę do domu. 

- Nie ma sprawy. To narazie.

      Wika zniknęła w ciemnościach klatki schodowej. Otworzyła drzwi od mieszkania i już od progu usłyszała głos mamy, która prawiła jej morały.

- O której to się do domu wraca? Z kim się znowu włuczyłaś? Z tym wytatuowanym? Już Ci mówiłam, że kiedy będziesz pełnoletnia będziesz mogła robić czego tylko twoja dusza zapragnie, ale dopóki jesteś gówniarą i mieszkasz pod moim dachem masz się mnie słuchać.

      Do dziewczyny nie dochodziły słowa matki. Ciągle w głowie miała twarz Kamila. Znowu ze sobą rozmawiali. Mimo jej świadomości o tym, że on nigdy nie był wierny dziewczynom, liczyła, że się zmieni, że w końcu spojrzy na nią jak na dziewczynę, a nie tylko kumpelę, z którą można iść na piwo. 

   Mijały kolejne minuty, a Wiktoria nadal słyszała ciche rozmowy rodziców. - Czy oni nie mogą iść wreszcie spać? - powiedziała sama do siebie rzucając poduszkami. Po pewnym czasie głosy umilkły. Ubrała trampki i na palcach przeszła przez korytarz. Po cichu wyjęła klucz z zamka i otworzyła drzwi. Od razu ujrzała siedzącego na ławce przed jej blokiem Kamila. 

- Już myślałem, że nigdy nie wyjdziesz. Idziemy do mnie, bo zaraz znowu może się rozpadać. Chyba mam jakieś wino w lodówce.

- Mhm, wino powiadasz? Cóż za odmiana - rzekła rozbawiona Wiki.

    Chłopak roześmiał się i otworzył przed nią drzwi. Weszli do mieszkania, w którym panowała ciemność. Wszyscy już spali. Poszli po cichu do kuchni. Kamil otworzył lodówkę i wyjął z niej butelkę wina. Nalał go do stojących na blacie kieliszków. Zabrał wszystko i przeszli do pokoju. Usiedli na łóżku popijając wino. 

-Pamiętasz jak kiedyś obiecałeś mi masaż? - powiedziała Wika z figlarnym spojrzeniem.

- Ja tobie masaż? Chyba ty mi, moja droga.

-Nie daj się prosić.

      Kamil westchnął. Wika położyła się na brzuchu. Sciągnął jej koszulkę. Masował jej ramiona i kark. Przejechał palcami wzdłuż linii jej kręgosłupa. Poczuł jak lekko zadrżała. Dziewczyna odpływała. Czuła, że mogłaby spędzić przy jego boku wieczność. Kamil położył się obok niej wpatrując się w jej oczy. Położyła rękę na jego klatce piersiowej. Wodziła dłonią od brzucha po szyję. Kamil zaczął zbliżać się powoli ku niej i poczuła jak lekko podgryza jej wargę. Odruchowo odwróciła twarz. Automatycznie zaczęła żałować tego, że się wycofała. A przecież tak bardzo chciała poczuć jego wargi na swoich. Nie chciała robić drugiego podejścia sama, więc pozostała w tej samej pozycji, nadal błądząc dłonią po wytatuowanej klatce piersiowej Kamila. Ten objął ją ręką i patrzył jej w oczy. Leżeli tak wpratrzeni milcząć aż do rana. 

 

 

 

 

CHUJOWA HISTORYJKA. JEŚLI BĘDZIE WENA TO NAPISZĘ CIĄG DALSZY. tak, wiem, chuj Was to obchodzi.

Link do wpisu:

Komentarze

embracethesilence
134 miesiące temu

to po prawej bardziej mi sie podoba ;D
i eej dobra historyjka *_____*

embracethesilence: to po prawej bardziej mi sie podoba ;D i eej dobra historyjka *_____*

odpowiedz

Reklama
134 miesiące temu

spierdalaj
134 miesiące temu

embracethesilence:
to po prawej bardziej mi sie podoba ;D
i eej dobra historyjka *_____*


chujowa, ale oparta na faktach :D

spierdalaj: embracethesilence: to po prawej bardziej mi sie podoba ;D i eej dobra historyjka *_____* chujowa, ale oparta na faktach :D

odpowiedz

Dodaj komentarz

nick/imię:

Zaloguj się, jeśli masz już konto.
Zarejestruj się za darmo, jeśli go nie posiadasz.

treść komentarza:

Komentuj

Poleć to zdjęcie znajomym

  :: &nbsp;
&nbsp; &nbsp; I co? - pyta ze zniecierpliwieniem. - Co odpisał? Boże, ja już c

Podaj swój adres e-mail

Podaj adresy e-mail znajomych

Napisz wiadomość

Przepisz kod z obrazka:

 

Znajomi

Ja

Hello My Name Is Catherine Nice To Meet You ;_; Taka blahhara ^ ^

Nooooo

Mistrz w akcji :D

Pozostałe (8)

Ostatnie komentarze

Otrzymane|Napisane

  • brak

Ostatnio odwiedzili