spierdalaj.fotkoblog.pl

Hiehiehie. Dzisiaj mamy Wigilię, najbardziej dziwny dzień w roku. Przynajmniej dla mnie. Niby wyczekuję go cały rok, ale kiedy w końcu przychodzi, kompletnie nie czuję świątecznej atmosfery. Nie mam ochoty siedzieć przy stolę z moją rodziną, dzielić się opłatkiem, rozmawiać o Bóg wie czym i sztucznie się uśmiechać.

                Całe szczęście już jest po tym całym cyrku. Zjadłam trochę i odeszłam od stołu. O 24:00 idę na pasterkę. Pytanie tylko czy dojdziemy do kościoła. Och, coś wydaje mi się, że raczej nie. Już odliczam dni do Sylwestra. Zapowiada się fajne, ale czy tak będzie? Kolejne pytanie to czy dam radę nie wypić za dużo? Spróbujemy. Niby litr wódki na całą noc dla trzech osób to raczej odpowiednia ilość, ale kto wie… Muszę jeszcze coś wymyślić w związku z wyjściem pod Ratusz na fajerwerki z Aliną i Wojtkiem. W sumie mi się nie opłaca iść aż z Brzezia po to, aby zobaczyć fajerwerki i się wrócić, bo to za długa droga… Muszę pogadać z Alą.

                Ci ludzie mnie denerwują, kręcą się po tym domu jakby nie mogli sobie miejsca znaleźć… nie mam jak zapalić. Już kurwicy dostaję! Potrzebna mi nikotyna, halo! NIKOTYNA! NIKOTYNA! NIKOTYNA!  Idę do okna, raz się żyje. Git, nikt mnie nie przyłapał.

Pora zatopić się w muzyce.

go to bed, young dreamer